Gdy ona śpi rozkosznie śniąc
o starym ogrodzie pachnącym kwiatami i nocą,
ja jestem wiatrem wiejącym od okna
i wszystko jest jak kwiecista bryza.
Gdy ona śpi i nieświadomie
wpada w wielką głębinę niepamięci...
Ja jestem pszczołą, która wbija rozpalone
żądło – ta furia! ten ogień! – w jej pierś.
Ta, która była jak symbol, magią i elegancją,
lekkością ruchu, jest teraz płaczem i krzykiem.
A ja, sprawca jej bólu, ze słodyczy
tworzę rozkoszne cząsteczki grzechu,
zaś Miłość – która widzi tę walkę nie patrząc1 -
oczarowana, usypia z uśmiechem.
1. dosł. "z zamkniętymi oczami"