Śniłem tej nocy, że cię nie mam,
że leżę przytomny, na posłaniu ze śniegu.
I cicho, cicho,
jakaś inna kobieta,
me imię wzywa przez noc.
Koszmarny sen.
We śnie widziałem białą lilię,
kare konie i swatów bez pieśni.
I cicho, bezgłośnie,
dokądś odchodzą
jacyś drodzy ludzie.
Dokąd, dokąd?
Koszmarny sen.
Zatrzymaj się nocy,
świt niechaj wstanie,
(niech świt wstanie)